Przed wyjazdem do Tajlandii słyszałem, że jest to niebywały podróbkowy raj zakupowy. Dużo w tym prawdy, ale nie jest to cała prawda. Przyjrzyjmy się temu z innej perspektywy.

W Tajlandii można kupić wszystko – z tym stwierdzeniem mogę się zgodzić. Wybierając się tutaj na zakupy najlepiej opracować sobie system. Zweryfikować swoje oczekiwania, postawić cele. W artykule poruszę zarówno temat tanich podróbek oraz rzeczy tak unikalnych, że moim zdaniem specjalnie dla ich kupna byłoby warto tam jechać. Nie ma idealnych rad w kwestii tego co kupić w Tajlandii. Dlatego opowiem co ja ze sobą przywiozłem i co według mnie warto tam kupić.

Co na Khao San Road?
Zacznę jednak od ulicy wiecznej imprezy. Tak, mowa o Khao San Road w Bangkoku. Jedni ją wprost kochają, drudzy nienawidzą. Niektórzy nie widzą w niej nic zwykłego, inni wracają do kraju z walizką pełną khaosanu… Jedno jest pewne. To miejsce obok którego nie przechodzi się obojętnie. Królują tu głównie stragany z jedzeniem. Od kałamarnicy po tradycyjnego pad thaia. Nie będę się jednak rozwodził o jedzeniu, pisałem o nim szerzej tutaj.


Wieczorem ulica zapełnia się stoiskami, na których można spotkać zarówno typowe turystyczne pamiątki (np. magnesy) oraz przedmioty, których próżno szukać w innym miejscu na świecie. Kolorowe stoiska zachęcają do zakupów, ale trzeba być ostrożnym i nie dać się naciąć. Kilka kroków dalej ta sama rzecz może być w innej cenie… która z pewnością i tak jest zawyżona. Dlatego przyjąłem sobie zasadę, że w takich miejscach jak to nie kupuję nic dopóki nie wytarguje co najmniej połowy ceny. Kupiłem w ten sposób całkiem dużo. Począwszy od rechoczącej żaby, aż po koszulkę z logiem sklepu 7-Eleven. To miejsca, gdzie ubrania nie są najwyższej jakości, dlatego jeśli nie szukasz specyficznej koszulki, o którą ciężko zabiegać w innym miejscu, kupno odzieży sobie odpuść, są do tego lepsze miejsca.








Uliczny handel
Oprócz uliczek handlowych jest jeszcze masa różnych marketów ulicznych, można trafić tam na naprawdę unikalne rzeczy. Dla mnie furorę zrobił sklep ze skarpetami we wzory jakie mi się dotąd nie śniły. A może i śniły, ale nie widziałem nigdy miejsca gdzie można je było kupić. Cena 3-5 zł za parę. Cóż. Nie cieszą mnie czarne skarpety z białym napisem SPORT.



Nocne markety, weekendowe markety, codzienne markety – wyrastają jak grzyby po deszczu. Można na nich kupić asortyment podobny do obfitości Khao San, ale jednak trochę uboższy. Pamiętajcie, aby kupić sobie trochę lokalnych przypraw – te u nas nie smakują tak wyraziście! Do przypraw często używanych w Tajlandii zaliczają się między innymi: liście limonki kaffir, galangal, trawa cytrynowa, tajska bazylia czy tajskie chili (dużo ostrzejsze niż nasze). Bez tych przypraw próba samodzielnego odwzorowania tajskich potraw nie będzie tak udana jak z nimi. I znów wyszło o jedzeniu… Cóż… Podczas wycieczki do górskiego plemienia warto kupić sobie paczkę kawy u miejscowych. Bardzo możliwe, że będziesz mógł podejrzeć jak ją robią. Kawa na świeżo palona, z ziaren, które przed chwilą wisiały na drzewie. Są jeszcze takie wynalazki jak targ wodny – to oczywiście bardziej atrakcja turystyczna służąca do naciągania turystów, więc nie będę o niej szerzej pisał.




Dobra jakość za niską cenę
Sklep 7-Eleven to klasyk w Tajlandii, szczególnie dla Europejczyków, dla których ta sieciówka jest nieznana. Kupisz w nich chociażby Lay’s o smaku sushi czy innych egzotycznych dań. Próżno ich szukać w naszych sklepach. Warto samemu sprawdzić co skrywają te sklepy.
Centra handlowe w Tajlandii wbrew pozorom nie straszą cenami. Oczywiście, że ceny są droższe niż na ulicznych straganach, ale wciąż one są tanie. Przykładowo koszulki w cenie 5-10 zł za sztukę we wzory tak oryginalne, że trudno ich szukać nie tylko w Polsce, ale też w Europie! Tajowie są rewelacyjni w projektowaniu graficznym koszulek. Mam wrażenie, że u nas pomimo wchodzenia co jakiś czas nowej mody, cały czas przewija się to samo. Ubrania, które mi się spodobały możesz zobaczyć na zdjęciach w tym artykule. Prawdziwe jest zatem stwierdzenie, że do Tajlandii możesz pojechać mając jedynie jeden komplet ubrań na sobie – resztę kupisz na miejscu.

Z tą jakością ubrań to trochę jednak loteria. W każdym z opisywanych przeze mnie miejsc możesz tak naprawdę kupić coś ze słabego materiału lub wręcz przeciwnie. Nie uważam, że jest to jednak cecha charakterystyczna Tajlandii – kto nie doświadczył tego, że koszulka drogiej marki kupionej w Polsce skurczyła, odbarwiła, podziurawiła czy popruła się po praniu? No właśnie.